niedziela, 30 czerwca 2013

Rozdział V

Obudziłam się z okropnym bólem głowy. Przewróciłam się na drugi bok i powoli otworzyłam oczy. Kogo ujrzałam? Uśmiechniętego Zayna, który prawdopodobnie bardzo długo mnie obserwował. Przewróciłam oczami i niezgrabnie wstałam z łóżka. Udałam się do łazienki. W lustrze ujrzałam potwora. Włosy całe w kołtunach, makijaż rozmazany, oczy napuchnięte. Już wiem, z czego śmiał się mulat. Ogarnianie się zajęło mi sporo czasu. Wyszłam z wymuszonym uśmiechem. Wybrałam TO i poszłam się przebrać. Wyszłam i usiadłam na łóżku.
-Co się stało, wczoraj?-powiedział, przerywając niezręczną ciszę.
-Już nie ważne...naprawdę nie chcę o tym rozmawiać. Idę zrobić śniadanie.

WSZYSTKO, tylko żeby się nie dowiedział. A co, jeśli na prawdę mi na nim zależy, a ta jedna okropna noc, wszystko zepsuje?
Zrobiłam jajecznicę, zaparzyłam herbatę i ponownie udałam się do pokoju. Oboje zjedliśmy.
-Emily, dzisiaj chłopaki organizują grilla, może chcesz przyjść?- powiedział lekko zmieszany.
-Jasne! Kto będzie?- nie zastanawiałam długo nad odpowiedzią.
-Niall, Louis, Liam, Harry, Eleanor, no i ja oczywiście. - odpowiedział.
-Kto to jest Eleanor?
-Dziewczyna Louis'ego.
-Gdzie i o której godzinie?
-Przyjadę po Ciebie około 8 wieczorem.
-dobrze.
Pogadaliśmy jeszcze trochę, ale Zayn musiał już iść. Znudzona zadzwoniłam do Suze. Spotkałyśmy się i powygłupiałyśmy. Nagle przyszedł mi do głowy pomysł, żeby też pojechała na imprezę.
-Ej, dzisiaj jest impreza u chłopaków, może chcesz iść?
-Jasne!
-Dzwonię do Zayna mu powiedzieć. Zostaniesz u mnie, pójdziemy na zakupy i przyjedzie po nas obie.

                 *rozmowa z Zaynem*
-Halo-zaczął.
-Zayn, czy Suze też może iść na imprezę?
-Jasne, przyjadę po was obie.
Uradowana pobiegłam z powrotem do dziewczyny. Wzięłyśmy najpotrzebniejsze rzeczy i poszłyśmy na zakupy. Wróciłyśmy o 18. Miałyśmy 2 godziny, powoli zaczynałyśmy się przygotowywać. Jak narazie włosy związałam w niezbyt ładnego, wysokiego koka. Rozjaśniłam wewnętrzne kąciki oczu, a na całą powierzchnię powieki nałożyłam cień w kolorze nude. Zrobiłam dość wyrazistą kreskę, a rzęsy przeczesałam czarnym tuszem. Zabrałam się za usta.  Końcowy efekt wyglądał mniej/więcej TAK. Wyglądałam całkiem nieźle. Wzięłam się za strój. Dużo czasu poświęciłam na wybranie odpowiedniego zestawu. W końcu zdecydowałam się na TO. Suze wybrała TEN STRÓJ, wyglądała w nim bardzo...kusząco? Nigdy nie wiedziała, kiedy już trzeba powiedzieć "dość" i zawsze przesadzała, doskonale wiedziałam dlaczego się tak ubrała. Wzięłam sie za włosy. Miałam naturalny blond, który wyglądał jak wyblakły. Już dawno planowałam wizytę u fryzjera, ale nie miałam czasu na zmianę wyglądu. Poprosiłam Suze o pomoc, wyszło jej zajebiście! Moje włosy wyglądały TAK, a w zamian za to, ja pokręciłam jej piękne włosy. Spojrzałam na zegarek, 19:20. Miałam czas na paznokcie. Moje, zrobione przez Suze wyglądały TAK, a jej, zrobione przeze mnie TAK, bardzo dużo pracy włożyłam w je zrobienie. Ponownie spojrzałam na zegarek. 20:05. Szybko spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy do torby, przejrzałam się w lustrze i zawołałam Suze. Otworzyłam drzwi, a przed sobą ujrzałam limuzynę. Otworzyłam usta ze zdumienia, zaraz dołączyła do mnie Suze. Zayn wysiadł. Spojrzałam na dziewczynę, była na niego napalona. Poznałam mulata z dziewczyną. Zayn nie był za bardzo zainteresowany jej towarzystwem, na co trochę się zasmuciła. Złapał mnie za rękę, na co się zdziwiłam i otworzył nam drzwi do limuzyny. Suze usiadła obok mnie, a Zayn naprzeciwko nas. Panowała niezręczna cisza. Po 15 minutach  byliśmy już na miejscu. Zayn otworzył nam drzwi, kiedy wyszłam, od razu w oczy rzuciła mi się piękna willa, z ogromnym ogrodem, i basenem. Chłopak ponownie złapał mnie za rękę i zaczął prowadzić. Po wykonaniu kilkunastu kroków poczułam zapach kiełbasek. Po wykonaniu kolejnych, z daleka widziałam chłopaków i dziewczynę, to chyba ta Eleanor. Harry zobaczył mnie z daleka... spuściłam wzrok i mocniej ścisnęłam rękę Zayna. Doszliśmy do reszty.
-Emily, to jest Eleanor, moja dziewczyna.-powiedział, zadowolony Louis.
Podałyśmy sobie ręce na przywitanie i wszyscy usiedliśmy. Siedziałam obok Zayna i obok Suze, która od razu poznała się z chłopakami. Na przeciwko mnie siedział Harry, który ciagle patrzył mi się w krocze. Niall pilnował grilla.
-Em, ile kiełbasek?-powiedział, nawet na mnie niespoglądając.
-jedną...-Odezwałam się cicho, nie czułam się zbyt komfortowo. Zjadłam niecałą kiełbaskę, straciłam apetyt przez te wgapianie się Stylesa. Impreza niedawno się zaczęła, a Niall już był upity... Zayn zauważył, że nie czuję się dobrze w tamtym towarzystwie. Pociągnął mnie za rękę i zaprowadził do willi. Była naprawdę pięknie urządzona. Zaprowadził mnie do salonu, gestem ręki wskazał na kanapę. Usiadłam i przyglądałam mu się.
-Co się dzieje?-powiedział. Martwi się o mnie?!
-nic.
-Przecież widzę, że coś się dzieje!
-Po prostu, źle się poczułam.
-Nie, o co chodzi?-powiedział, z naciskiem.
-Już nic...chodźmy-powiedziałam i podniosłam kąciki ust.
Wyszliśmy na zewnątrz i usiedliśmy na dużej huśtawce. Zayn objął mnie ramieniem, a ja ułożyłam głowę na jego torsie. Spojrzałam na Harrego. Wyglądał na bardzo zdenerwowanego i zazdrosnego. Podszedł do pijanej Suze i zaczął z nią tańczyć, złapał ją w talii, a następnie zaczął ją całować. Nie mogłam już na to patrzeć. Ułożyłam się wygodniej na torsie mulata, a on zaczął głaskać moje włosy. Czułam się przy nim tak bezpiecznie.

__________________________
Kolejny, nie było 5 komentarzy... przykro mi z tego powodu. Dodam następny nie patrząc na liczbę komentarzy, ale każdy mnie bardzooo cieszy..


sobota, 29 czerwca 2013

Rozdział IV

Zayn nie płacąc, bo nie było za co, wyszedł, a ja za nim. Coraz bardziej się nim brzydziłam... był idealny, aż za idealny.
-Pójdziemy do mnie. Wypijemy herbatę i...-Nie zdążyłam dokończyć, bo runął okropny deszcz. Po chwili byłam już cała mokra, Zayn również. Zaczął się śmiać, a to prawdopodobnie z mojego rozmazanego makijażu. Wzruszyłam ramionami, zdjęłam szpilki i zaczęłam biec. Odwróciłam się, a z twarzy mulata wyczytałam zdziwienie. Gestem ręki, dałam mu znać żeby się dołączył. Byliśmy już w połowie drogi, a zaczęło grzmić. Okropnie boję się burzy. Natychmiastowo przyśpieszyłam tępa. Nie patrzyłam już na Malika, ale prawdopodbnie był zdziwiony. Nareszcie znalazłam się pod domem, szybko wyciągając klucze. Zanim otworzyłam drzwi mulat dołączył. Weszliśmy do środka.
-Znajdę ci jakieś ciuchy.-powiedziałam szybko biegnąc po schodach na piętro, gdzie znajdował się mój pokój, pokój mojego brata, który się już wyprowadził, gabinet taty, którego wiecznie nie ma w domu, i sypialnia, oraz dwie łazienki. Wzięłam jakieś spodnie i bluzkę, nie patrząc na rozmiar. Zbiegłam zwinnie na dół i rzuciłam ubrania Malikowi, pokazując mu gdzie jest łazienka. Sama udałam się na górę, nie domykając drzwi. Założyłam wcześniej zakupioną koszulę w paski, a do tego czarne legginsy, które z boku, wzdłuż miały prześwitującą koronkę. Przejrzałam się w lustrze jeszcze raz. Ustałam bokiem i co ujrzałam? Mały brzuszek. W tej bluzce widziałam wszystko dokładnie. Podwinęłam bluzkę a brzuch było widać jeszcze bardziej. Nie zauważyłam jak Zayn wchodzi do pokoju.
- jaki umięśniony brzuszek.- powiedział przez śmiech, zabawnie poruszając brwami.
Zarumieniłam się i szybko opuściłam bluzkę.
-No to ja.. pójdę zaparzyć herbatę.-powiedziałam, lekko zmieszana.

Zbiegłam ze schodów, wyjęłam dwa kubki i zaparzyłam wodę. Wyjęłam torebeczki herbaty i wrzuciłam do kubków, następnie zalewając wrzątkiem. Wsypałam saszetki cukru i poszłam z kubkami do mojego pokoju. Podałam Zaynowi herbatę. Na prawdę dużo rozmawialiśmy. Poznałam go, wiem, jaki jest naprawdę. Nie jest aż taki idealny. Zaczęłam opowiadać mu o swoim dosyć nie ciekawym życiu. Nagle zgasło światło, a przez okno widoczny był błysk. Kiedy twarz mulata była jeszcze naświetlona, wpatrywał się w okno. Po krótkim czasie słyszalny był okropny grzmot.
-Z..Zayn?-powiedziałam, trzęsąc się cała.
-Jestem tutaj.-po drugiej stronie łóżka, usłyszałam cichy, bardzo łagodny głos.
Przysunęłam się bliżej chłopaka. Poczuł moją obecność i objął mnie ramieniem. W całym domu byłam tylko ja i Zayn, tak bardzo cieszyłam się, że jest teraz ze mną.
-Zaśpiewaj mi coś.-powiedziałam jeszcze bardziej przerażona.
Po chwili namysłu zaczął śpiewać znane mi już trochę "Little Things" 

Śpiewa cudownie, przy tym głosie moje ciało przestało drżeć. Stawałam się coraz bardziej senna. Burza trwała, a ja pogłębiłam się w śnie.
***************************
Obudziłam się w nocy cała spocona i mokra. Od razu po mnie obudził się Zayn, bo wyrwałam się z jego objęć. Burzy już dawno nie było. Co mi się śniło? Harry...
Spojrzałam na Malika, z pytającym wyrazem twarzy. Wszystko zaczęło przypominać mi się tamtej nocy, z Harrym. Dopiero zdałam sobie sprawę, że przez niego straciłam dziewictwo.
Ponownie spoglądnęłam na chłopaka. Zaczęłam płakać. Nieświadomie. Z moich oczu lały się fale łez, a mój wyraz twarzy został nienaruszony.
-Em, co jest?-W końcu odezwał się. Swoim opuszkiem palców wytarł moje łzy.
Nie miałam siły, żeby odpowiedzieć, wtuliłam się w tors Malika i zmoczyłam mu całą koszulę, kiedy byłam już naprawdę zmęczona, ponownie usnęłam.
_____________________________
Witam!:)
Miał być już dawno, ale jednak nie wyrabiam się z czasem. Postaram się pisać dłuższe i częściej. Mam dosyć fajny pomysł, więc możee się wam spodoba ;)
Next= 5 kom.
Muszę wiedzieć, że jednak dla kogoś to piszę...

środa, 26 czerwca 2013

Rozdział III

Na basenie było... normalnie. Poopalałam się, trochę popływałam i wróciłam. Nie było co robić, więc obejrzałam jakąś beznadziejną komedię i zasnęłam.



_____________________Miesiąc później__________________
                                      *perspektywa Emily*

Jak zwykle wstałam rano i zaczęłam przygotowywać się do szkoły. A co z Zayn'em? Zayn'a już nie było. Podczas pobytu w Paryżu spotkałam się z nim kilka razy, ale atmosfera była bardzo napięta. Do tej pory nie kontaktował się ze mną. A Harry? Chyba uznał mnie za dziewczynę jednej nocy. Całymi dniami ślęczę nad książkami żeby zaliczyć ostatnie egzaminy. Jest jeden problem, spóźnia mi się okres. Czy to oznacza, że Harry się nie zabezpieczył?! Nie mogę znieść tego faktu... Nie jestem gotowa na dziecko. Co powiedzą ludzie?
Po zjedzonym śniadaniu udałam się w kierunku drzwi. Spóźniłam się na pierwszą lekcję, UGH...Angielski...
-Przepraszam za..-Nie zdążyłam dokończyć, przerwano mi.

-Już nic nie mów, siadaj.-powiedziała bez silnie kobieta, a ja posłusznie rozłożyłam się na ławce. Dostałam egzamin i zaczęłam pisać. Chyba poszło mi dobrze, nauka się opłaciła. Nie chciało mi się siedzieć w szkole, więc zerwałam się z lekcjii. Umówiłam się z Suze i poszłyśmy na zakupy. Kupiłam skórzaną spódniczkęmiętowe szpilki i koszulę w paski. Zaszłyśmy do kawiarnii na kawę i ciastko, następnie udałyśmy się do Suze. Powygłupiałyśmy się trochę, potem zwinęłam się do domu. Jak zwykle nikogo nie było. Włączyłam telewizor, przebrałam się w leginsy w paski i bokserkę z kotkiem. Zauważyłam jak moja komórka w zdjętych jeansach wibruje. Wyjęłam ją i nie patrząc kto dzwoni, odebrałam.
-Słucham.-powiedziałam zniechącona.
-Cześć Em, tu Zayn.-zatkało mnie. Myślałam że o mnie zapomniał, zostawił i opuścił.
Przez dłuższą chwilę nie odpowiadałam. Wyrwałam się w końcu z zamyślenia.
-ee, Zayn, cześć.
-Masz ochotę się spotkać? Jestem niedaleko twojej dzielnicy. Przyjadę po ciebie dziś, o 8 wieczorem, dobrze?
-Tak, dobrze.
-Do zobaczenia.
Nie odpowiedziałam, uśmiechnęłam się szeroko, na szczęście tego nie widział.
Miałam dwie godziny. Szybko poszłam wziąć prysznic. Wysuszyłam włosy i pokręciłam w delikatne i naturalne loki, zostawiając prostą grzywkę. Nie kombinowałam z makijażem. Pomalowałam powieki w odcieniu nude, zrobiłam dość grube kreski,rzęsy przeczesałam tuszem, a usta pomalowałam jasną, pastelową pomadką. Zabrałam się za ubieranie. Ślęczałam nad szafą pół godziny, aż zdałam sobie sprawę, że mam nowe zakupy, jeszcze nie wypakowane. Skomponowałam ten zestaw a do niego dodałam nowo kupione, przesłodkie miętowe szpilki z kokardką. Wrzuciłam najpotrzebniejsze rzeczy do torby, i jeszcze raz obejrzałam się w lustrze. Cholera, było widać, że mój brzuch urósł. Albo przytyłam, albo jestem w ciąży. Nie myślałam nad tym długo, poprawiłam usta i wyszłam przed dom. Zayn czekał przed domem. Zaraz, a gdzie jest samochód? Byłam zmuszona spacerować w tych szpilkach. Zayn przez ten miesiąc bardzo się zmienił. Jego włosy nie były już postawione na żel, uczesał je na grzywkę. Miał delikatny zarost, co dodawało mu pazura. Od razu miałam banana na twarzy. Zasłoniłam usta ręką i zeszłam z kilku schodków.
-Gdzie idziemy?-zapytałam zaciekawiona, a banan nie zchodził z mojej twarzy.
-Do restauracji, niedaleko z tąd.- powiedział, splótł nasze palce i pociągnął mnie za rękę.
Po 20 minutach byliśmy już na miejscu. Kobieta wskazała ruchem ręki na nasz stolik. Malik odsunął mi krzesło, usiadłam, następnie sam usiadł.
-Więc, dlaczego chciałeś się spotkać?-zapytałam, przerywając niezręczną ciszę.
-Emily, czy ty na prawdę nie rozumiesz, że mi na tobie zależy?
-Nie, nie rozumiem! Nie znasz mnie, a ja nie znam ciebie, zamieniliśmy tylko kilka zdań...-powiedziałam wkurzona.
-Zdążyłem na tyle cię poznać, żeby wykonać następny krok.
-To, że mnie pocałowałeś nic nie oznacza...-powiedziałam, a pod koniec załamał mi się głos.
-Nie dasz mi szansy?
-Nie rozumiesz, że cię nie znam? Myślisz że jeden incydent wszystko zmieni, że jestem już w tobie kompletnie zakochana? To źle myślisz. Nic do ciebie nie czuję. Nie czuję tej chemii...-powiedziałam a po moim policzku spłynęła łza. Mulat przybliżył się do mnie i opuszkiem kciuka wytarł łzy spływające z moich policzków. Nie chciałam, ale musiałam. Spojrzałam w te jego przecudne oczy. 

-Zayn...chodźmy z tąd.-Powiedziałam.. ale czy powiedziałam słusznie?
________________________________________________

Cześć! Wracam po przerwie. Krótki, ale muszę was trzymać w niepewności, zaraz będę pisać next'a, już normalnej długości. Możliwe że pojawi się wieczorem.

XO:)

środa, 19 czerwca 2013

Rozdział II

Kiedy wyszliśmy z jacuzzi, puściłam jego rękę. Zaczęłam iść przed siebie. On pociągnął mnie do swojego ciała tak, że lekko się dotykały. Spojrzałam mu w oczy, zdałam sobie sprawę, jakie ma zamiary. Lekko się od niego odsunęłam, na co on jeszcze bliżej się przysunął. Złapał mnie za nadgarstki i położył je na swoją szyję, po czym swoje dłonie ułożył na mojej talii. Przybliżył się jeszcze bardziej. Odsunęłam głowę. Nie chciałam tego. Nie znam go. Ale nie chciałam też odejść. położyłam mu głowę na ramieniu. Czuł, że nie chcę tego pocałunku. Zamknęłam oczy. Wygodnie ułożyłam głowę. Gwałtownie się odsunął i znów mnie do siebie przyciągnął. Przejechał palcem po moim policzku. Pocałował mnie. Odsunęłam się od niego. Usiadłam na brzegu basenu. Po chwili dosiadł się do mnie. Próbowałam nie patrzeć mu w oczy.
-Zayn, ty masz dziewczynę.
-Już nie mam..
-Jestem twoją zabawką na pocieszenie, tak?
Nie odpowiedział, wyszłam i poszłam do pryszniców. Umyłam włosy, ubrałam się i poszłam w stronę pensjonatu. Nie chciałam o nim myśleć. Kiedy wróciłam do pokoju, położyłam się na łóżko. Zaczął się zbiór myśli, może jednak coś do niego czuje? Nie znam go, nie wiem jaki jest na prawdę. Przebrałam się w dresy i bokserkę.  Zdecydowałam, że jednak pójdę na imprezę. Widziałam kilka klubów niedaleko mnie. Szybko zrobiłam makijaż podkreślający oczy. Wybrałam ten zestaw i wyprostowałam włosy. Zadzwoniłam po taksówkę. Wrzuciłam kilka potrzebnych rzeczy do torebki i zeszłam do taksówki. Wybrałam jeden z największych klubów w tym mieście. Postanowiłam... zaszaleć. W 'wielkim stylu' weszłam do klubu. Od razu udałam się do baru z napojami (z procentami). Zamówiłam dość mocny drink. Rozejrzałam się do o koła i westchnęłam. Z daleka zauważyłam przystojnego chłopaka. Potem zdałam sobie sprawę, że to ten loczek! Poszłam w jego kierunku. Dotknęłam go lekko w ramię, na co odwrócił się. 

-Cześć Em, co ty tu robisz?
-Przyszłam się zabawić. Przepraszam, ale.. jak masz na imię?
-Harry.
Uśmiechnęłam się. Pociągnął mnie za rękę i zaczęliśmy tańczyć. Kiedy się zmęczyliśmy, poszliśmy napić się czegoś mocniejszego, aż w końcu, nie byliśmy trzeźwi. Złapał mnie w talii i zaczął namiętnie całować. Podniósł mnie z wysokiego krzesła, a ja oplotłam nogi na jego ciele. Był.. dobry? Świetny! Po chwili oderwał się ode mnie, pociągnął za rękę i zaprowadził do hotelu nie daleko. Wtedy nie zdawałam sobie z tego sprawy, co może się stać. Stało się. Przespałam się z Harrym. 

                                     Następnego dnia

Wstałam z ogromnym bólem głowy. Przekręciłam się na drugi bok. Harrego nie było. Przypomniałam sobie wszystko z tamtego wieczoru. Uśmiechnęłam się, ale po chwili uśmiech zniknął z mojej twarzy. Poleżałam jeszcze chwilę. Po wydłużonej chwili wyszłam wreszcie z łóżka. Założyłam ubrania z wczorajszego wieczoru. Poszłam do łazienki. Wyglądałam.. okropnie! Zmyłam makijaż płynem do demakijażu który zawsze noszę przy sobie. Przeczesałam włosy szczotką. Było już trochę lepiej z moim wyglądem. Zdecydowałam że przed wyjściem pościelę łóżko. Na miejscu Hazzy znalazłam karteczkę z napisem "Jadę na próbę, dzięki za wczorajszą noc, XO." W co ja się wpakowałam? M

uszę jak najszybciej z tego wybrnąć. nie posłałam łóżka. Zaszłam jeszcze na chwilę do toalety, złapałam torebkę i wyszłam z pokoju a następnie przed hotel. Wsiadłam do zamówionej wcześniej taksówki i zaraz byłam w moim pensjonacie. Wyjęłam paczkę z tabletkami i połknęłam kilka. Przebrałam się w dresy i bokserkę. Wyjęłam z małej pokojowej lodówki serek waniliowy i zjadłam go. Położyłam się zamyślona na łóżku. Usłyszałam wibrację w telefonie. Wyciągnęłam rękę sięgając po telefon leżący na szafce nocnej. Dostałam sms'a od nieznanego numeru. Nie chętnie odebrałam wiadomość.

Emily, przepraszam.

Zayn.



Zatkało mnie. Chyba zaczęło mi na nim zależeć. Ugh, nie chcę tego. On jest gwiazdą... z resztą, czy mu w ogóle zależy? Milion pytań roiło się w mojej głowie. Jednego byłam pewna, nie jest mi obojętny i chcę się z nim spotkać. Nie musi wiedzieć co wydarzyło się wczoraj w klubie. Miałam wielką nadzieję że Harry.. zapomni. I da sobie ze mną spokój. Wszystko było już ułożone.

Zayn, muszę się z Tobą spotkać. Przyjdziesz do mnie w wolnej chwili?


Em


Nie czekałam zbyt długo. Po chwili odebrałam wiadomość potwierdzającą jego przybycie. Ogarnęłam się troszkę i czekałam. Postanowiłam wejść na twittera. Cała pierwsza strona była zawalona pytaniami "Kim jest ta dziewczyna?" Jak najbardziej chodziło o mnie. Te paparazzi jest wszędzie. Zdjęcia pocałunku, były urocze, ale coś mnie odpychało. Usłyszałam dźwięk dzwonka. To Zayn. Postanowiłam nie odbierać. Założyłam klapki i pobiegłam przed hotel. Z daleka zauważyłam Zayn'a wychodzącego z samochodu. Kiedy był przy mnie, uśmiechnęłam się lekko i pociągnęłam go za rękę. W końcu byliśmy pod moim pokojem. Przekręciłam kluczyk i otworzyłam drzwi. Zayn wszedł pierwszy, ja od razu za nim. Na szczęście był w miarę porządek.
-Chcesz coś do picia?- zapytałam, przerywając niezręczną ciszę.

-Nie, dzięki.-odpowiedział i uśmiechnął się.
Odwzajemniłam uśmiech i nalałam sobie soku. Usiadłam obok niego i wpatrywałam się w okno.
-Dlaczego chciałaś, żebym przyszedł?

-Chciałam pogadać. Ale... już nie chcę... ja.. przepraszam...- Powiedziałam po czym szybko pobiegłam do łazienki. Przemyślałam wszystko i wyszłam.
-Em, muszę już iść, mamy próbę.- powiedział i wyszedł.
Cóż, muszę stwierdzić, że zaproszenie go było już najgorszą rzeczą jaką mogłam zrobić. Mam tak po prostu powiedzieć mu, że przespałam się z Harrym? Nie, sprawa ucichnie, mam nadzieję. Zdecydowałam, że pójdę coś zjeść, a następnie pogadam z Suze prze skype'a. Po zjedzonej chińszczyźnie po woli ruszyłam w stronę hotelu. Po chwili byłam już przy drzwiach prowadzących do recepcji. Kiedy byłam już w pokoju, przebrałam się w sportowe szorty i założyłam bokserkę. Zrobiłam koka i rozłożyłam się z laptopem na niezbyt wygodnym łóżku. Pierwszą rzeczą, było oczywiście puszczenie dobrej nuty. Wybrałam P!nk- Just give me a reason feat. Nate Ruess. Weszłam na twittera, sprawdziłam najpotrzebniejsze rzeczy i zadzwoniłam do Suzanne, która była dostępna. Trochę pogadałyśmy, a potem zaczęła wypytywać się o chłopaków. Próbowałam zachowywać się normalnie, i wyszło mi to.  Po prostu powiedziałam: Kilka mnie zaczepiło i tyle.
Miałam nadzieję że się nie domyśli. Pogadałyśmy jeszcze trochę. Po skończonej rozmowie zachciało mi się iść na basen. Tym razem założyłam TO a włosy zostawiła tak jak były, czyli w niedbałym koku. Udałam się w kierunku plaży.
________________________________________________

Czeeeść kochani! Tak wiem, że bardzo krótki:< Tak wiem, że miałam dodać w poniedziałek. Mam zbyt napięty grafik i trudno jest mi pisać. Na razie będę pisać krótkie, w weekendy postaram się pisać dużo. Nie długo wakacje, więc od lipca możecie oczekiwać ode mnie codziennie lub co dwa dni rozdziału.
PS od 17 do 30 lipca nie ma mnie, czyli dwa tygodnie bez rozdziału!:(
XO. 

sobota, 15 czerwca 2013

Ogłoszenie!

Mam tu kilka ogłoszeń:
1. Jakby co, ja robię zestawy które są umieszczane w opowiadaniu

2. Następny rozdział pojawi się prawdopodobnie dopiero w poniedziałek, chyba że teraz dokończę, ale wątpie, a nawet jeśli to dosyć krótki 
3. Dzięki, że na starym blogu ( imaginyzonedirectiondirectioners.blogspot.com ) którego już nie prowadzę, jest ponad 1000 wyświetleń! <3
4. Co chcielibyście zobaczyć w następnych rozdziałach?

Jeśli ci się podoba, to proszę, zostaw komentarz. Sprawia ogromną radość (: 

Rozdział I

Mój pierwszy dzień pobytu w Paryżu. Obudziłam się o 9:00. To bardzo dziwne, ponieważ zawsze budzę się ok. 12:00. Zwlekłam się z łóżka i trochę posprzątałam w moim pokoju. Miał nr 69 i był idealnie dopasowany do mnie. Ten pensjonat.. eh.. nie był za bardzo zadbany. Bałam się wchodzić do łazienki. Zrobiłam pierwszy krok... zdecydowanie prysznice będę brała przy basenie. Ostrożnie położyłam kosmetyczkę na półkę. Wyjęłam z niej tusz do rzęs, eyeliner oraz pomadkę. Zrobiłam delikatny makijaż i zabrałam się za strój. Straszny był upał, więc wyciągnęłam ten zestaw i zrobiłam wysokiego koka. Wzięłam torebkę i sprawdziłam czy na pewno o niczym nie zapomniałam. Mapa jest, parasolka, bluza, portfel i telefon. OK. Wyszłam z pokoju i zamknęłam go na klucz, po czym wrzuciłam do torby. Wzięłam głęboki wdech i poszłam przez długi korytarz. Wreszcie znalazłam się po za budynkiem. O nie! Zapomniałam okularów przeciwsłonecznych. Zdecydowałam, że nie ma sensu się wracać. Szłam i oglądałam wszystko po kolei. Przeszłam już bardzo dużo, a moje nogi były na wykończeniu. I wtedy zdałam sobie sprawę że się zgubiłam. Kilkaset metrów ode mnie zauważyłam duży plac i jakiś pomnik. Poszła w tamtym kierunku. Stanęłam przed dużym pomnikiem, wyciągnęłam mapę i zaczęłam szukać. Poczułam jak ktoś szturcha mnie w ramię. Odruchowo odwróciłam się. Zauważyłam mega przystojnego mulata, który przed chwilą jeszcze śmiał się, a teraz przestał i zaczął mi się przypatrywać.
-Mam coś na twarzy?- zapytałam wkurzona
-ta.. znaczy nie, nie. Jestem Zayn.- odpowiedział i podał mi rękę.
-Em.- uśmiechnęłam się szeroko.
-Co ty tu robisz, i to jeszcze sama?- zapytał, jakby się o mnie martwił.

-Jestem na wakacjach.- zaśmiałam się i usiadłam na murku.
Chłopak dosiadł się i długo mi się przypatrywał. Ja wciąż błądziłam na mapie. Minęło już około 10 minut, panowałam niezręczna cisza.
-Zgubiłaś się!- krzyknął wreszcie chłopak i zaczął się śmiać.
Wyrwał mi mapę z rąk.
-Jesteś tutaj.- odpowiedział przez śmiech.
- Ja pierdole!- wydarłam się aż kilka ludzi odwróciło głowy w moim kierunku.
-Co się stało?- przybiegło tu czterech chłopaków, powiedzieli to prawie jednocześnie. Najwyraźniej znali już tego... jak mu tam, Zayna.

-Muszę przejść 4 kilometry do mojego pensjonatu a moje nogi już nieprawidłowo funkcjonują. Zaraz, my się znamy? Kojarzę was.
- Hi, we are One Direction!- Zamurowało mnie. To ci geje. Znaczy.. nie wyglądają na gejów, i są bardzo przystojni, a w szczególności Zayn. Trochę pomyślałam i w końcu się odezwałam.
-A ja jestem Emily. Wykombinujecie mi jakiś transport?- dodałam.

-Zayn cię zawiezie, my jesteśmy bardzo zajęci.- powiedział, ten z lokami. 
Och, znowu ten Zayn. Jego oczy są takie.. hipnotyzujące. Znów się na mnie spojrzał. Złapał mnie za rękę i pociągnął do samochodu. Otworzył przede mną drzwi i wsiadłam. Wyjęłam telefon. Jeszcze nie ruszyliśmy. 
-Daj mi swój numer.- uśmiechnął się.
Podałam mu ciąg cyfr i ruszyliśmy. Kilka razy zabłądził bo nie powiedziałam mu gdzie jest pensjonat. W końcu podjechał.
-Dzięki za podwózkę, Zayn.- powiedziałam i puściłam mu oczko. 
- Do usług.- odpowiedział. Już miałam otwierać drzwi, kiedy złapał moją brodę i musnął moje usta. Nie wiedziałam co się dzieje. Uśmiechnęłam się i wyszłam. Zanim przeszłam przez drzwi prowadzące do recepcji odwróciłam się o spojrzałam na mulata. Siedział wgapiony w kierownice, jakby myślał "co ja zrobiłem?" Weszłam i od razu położyłam się na łóżko. Zrzuciłam trampki i wyjęłam laptopa. Posiedziałam trochę i znowu musiałam iść na miasto coś zjeść. Pomyślałam, żeby zadzwonić do Zayna, ale zapomniałam że nie mam do niego numeru, tylko on ma do mnie.. Poprawiłam makijaż i udałam się na miasto. Na szczęście znalazłam coś nie daleko mnie. Kupiłam tortillę i popiłam mirindą. Ociężała wróciłam do pokoju. Była godzina 16:00. Postanowiłam iść na basen. Założyłam ten zestaw wzięłam kosmetyczkę, ręcznik i wyszłam z hotelu. Przeszłam kilkaset metrów i już słyszałam piski dzieci oraz dźwięk wody. Przeszłam jeszcze kawałek i już widziałam basen. Kiedy znajdowałam się już w przebieralni, zdjęłam bluzkę i szorty. Weszłam na obszar basenu. Zajęłam wolny leżak, położyłam ręcznik i sama się na nim położyłam. Chwilę poleżałam, ale zdałam sobie sprawę że muszę się posmarować kremem z filtrem. Wyciągnęłam go i zaczęłam. Muszę przyznać, że ciężko jest robić to samemu.
-Może ci pomóc.- powiedział ktoś za mną, znajomy głos. Odskoczyłam z przestraszenia.
Tak, to był znajomy głos. ZAYN.
-Kurwa przestraszyłeś mnie!- powiedziałam jeszcze troche w szoku.

Zayn zaczął się śmiać. Wziął ode mnie krem, po czym szybko mu go odebrałam.
-Nie chcę twojej pomocy.- powiedziałam już pewniej.
Chłopak wzruszył ramionami i odszedł, nieco zawiedziony. Próbowałam sama posmarować plecy, aż się poddałam. Położyłam się na brzuchu i zaczęłam opalanie. Zamknęłam oczy i odpoczywałam. Nagle poczułam lekki chłód na plecach. Myślałam że wiatr powiał, ale po chwili poczułam tą konsystencje. KTOŚ, mam na myśli Zayna, zaczął smarować mi plecy. Było to bardzo miłe uczucie, więc nie chciałam tego przerywać.
-Cześć Zayn.- powiedziałam wesołym, ale lekko ochrypłym i zmęczonym głosem. 

Nie odpowiedział, tylko lekko się zaśmiał. To było wspaniałe uczucie. Po około 15 minutach skończył. Mógł skończyć po pięciu, ale zdecydowanie podobała mi się ta dłuższa wersja. odwróciłam się i leżałam na plecach. Kiedy go ujrzałam, siedział obok mnie na drugim leżaku. Wpatrywał się we mnie. Kiedy odwrócił na chwilę wzrok, poprawiłam górę od kostiumu. Denerwowała mnie na niezręczna cisza, więc postanowiłam się odezwać.
-Chłopaki są z tobą?
-Nie. Szykują się na jakąś imprezę.

-Nie idziesz?
-Nie.
Postanowiłam już o nic nie pytać. Zayn był wyraźnie smutny. Usiadłam na przeciwko niego. Nie było zbyt dużej przestrzeni między nami.
-Co się stało?- nie wytrzymałam i spytałam.

- Kłócę się z moją dziewczyną.. w sumie to.. ona już nie jest moją dziewczyną.
Nie powiedziałam już nic. Wstałam i weszłam do basenu. Było już trochę pusto. Woda nie była.. zbyt ciepła. Wzięłam jakiś materac z wypożyczalni i położyłam się na nim. Tak praktycznie, to znowu się opalałam. Co chwila spoglądałam, czy Zayn jeszcze jest. Po 10 minutach nie zauważyłam go, na leżaku. Pomyślałam, że pewnie już wrócił do domu.. Znów się położyłam i zamknęłam oczy. Łup! I wylądowałam w basenie. A czyja to zasługa? Oczywiście że Zayna. Spojrzałam się na niego wzrokiem zabójcy. Śmiał się i nie mógł złapać oddechu. Udawałam obrażoną. Wyszłam z basenu i udałam się do jacuzzi. Zamknęłam oczy i odprężyłam się. Poczułam jego ciepło przy mojej twarzy. Uśmiechnęłam się, nadal nie otwierając oczu. Musnął mnie w policzek. Poczułam jego dłoń na moim kolanie. Otworzyłam oczy i pociągnęłam go za rękę.
______________________________________________________


Hej Hej :3 Jak się podoba pierwszy rozdział? Miał być dopiero w poniedziałek ale od rana zanudzam C: Jeśli masz jakieś uwagi lub chcesz coś po prostu powiedzieć, pisz w komentarzu :))))